Dodana: 9 czerwiec 2006 06:40

Zmodyfikowana: 9 czerwiec 2006 06:40

Dieta najmłodszych

Zdrowe odżywianie jest teraz w modzie, ale tylko wśród dorosłych. Nikt nie pilnuje natomiast diety najmłodszych.

Jak się okazuje, w szkolnych sklepikach dzieci najczęściej kupują: chipsy, batoniki i colę. W efekcie po zjedzeniu takiego "śniadania" po kilku minutach znów jest głodne. Na następnej przerwie ponownie biegnie do sklepiku, aż wyda wszystkie pieniądze.

Nauczyciele twierdzą, że dziecko jest w stanie przejeść każdą kwotę. Nie ma znaczenia, czy dostanie złotówkę, czy dziesięć - i tak wyda to na słodycze. Rzadko kiedy kupi sobie owoc. Zresztą w sklepikach ich nie ma.


Kto może zmienić nawyki żywieniowe dzieci? To rola dorosłych. Ich świadomości. Jeśli rodzice nie mają czasu robić kanapek, powinni dzieciom wykupić obiady. To lepsze niż dawanie drobnych. Dziecko raz zje mniej, raz więcej, ale nie będzie myślało o słodyczach.O tym, co jest sprzedawane w szkolnych sklepikach, nie powinni decydować ich dzierżawcy. A jeśli już decydują, jak najszybciej muszą zacząć dbać o różnorodność posiłków. A dyrektorzy szkół dopilnować, by były tam np. owoce, kanapki, serki czy naturalne jogurty.

Gazeta Wyborcza

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook